Wyprawa na targowisko

Za siedmioma górami, trzema lasami i jednym jeziorem, na pięknej, zielonej polanie znajdowała się mała wioska. W samym jej sercu, wśród kwitnących drzew i pachnących kwiatów, stał uroczy drewniany domek.

To właśnie tutaj mieszkała dziewczynka i jej tata. Dziewczynka uwielbiała wspólne wyprawy z tatą, a najbardziej te, kiedy jechali na targowisko do pobliskiego miasteczka.

Tata miał dużego, pomarańczowego busa, który świetnie nadawał się do takich wyjazdów. Miał mnóstwo miejsca na zakupy, a jazda nim była prawdziwą przygodą.

Czas na wyjazd

Dziewczynka wstała wcześnie rano i od razu pobiegła do kuchni.

– Tatusiu, kiedy jedziemy na targ? – zapytała podekscytowana.

Tata spojrzał na zegarek.

– Właśnie się zbieramy! Ale najpierw śniadanie, mała podróżniczko.

Po szybkim posiłku mama przygotowała dla nich koszyk na zakupy i listę rzeczy do kupienia.

– Nie zapomnijcie o świeżych warzywach i miodzie – powiedziała mama, wręczając kartkę tacie.

– I o serze! – dodała dziewczynka, która uwielbiała domowy ser ze straganu.

Ruszamy w drogę

Tata otworzył drzwi do busa, a dziewczynka z radością wskoczyła na przednie siedzenie.

– Gotowa? – zapytał tata, przekręcając kluczyk w stacyjce.

Silnik zamruczał cicho, a pomarańczowy bus powoli ruszył z podwórka, kierując się w stronę miasteczka.

Droga była malownicza – jechali przez zielone pola, mijali drewniane chatki i małe stawy. W oddali widać było góry otulone poranną mgłą.

– Zobacz, tato! Krowy na pastwisku! – zawołała dziewczynka, wskazując na łąkę po lewej stronie.

Tata uśmiechnął się.

– Pewnie pasą się przed śniadaniem, tak jak my!

Po kilkunastu minutach jazdy w oddali zaczęły pojawiać się pierwsze kamieniczki miasteczka. Wkrótce dotarli na targowisko, gdzie już od rana panował gwar.

Na targowisku

Tata zaparkował busa na skraju placu, a dziewczynka wyskoczyła z auta, z zachwytem patrząc na kolorowe stragany.

Było tam wszystko! Świeże owoce i warzywa, chrupiące chleby, aromatyczne przyprawy i ręcznie robione sery.

– Gdzie idziemy najpierw? – zapytała dziewczynka.

– Najpierw po warzywa – powiedział tata, trzymając listę od mamy.

Podeszli do stoiska, gdzie starsza pani sprzedawała dorodne pomidory, marchewki i pachnący koperek.

– Dzień dobry! Poprosimy kilka marchewek i pęczek koperku – powiedział tata.

Dziewczynka przyjrzała się warzywom i wybrała najbardziej soczyste pomidory.

– Te będą najlepsze! – powiedziała dumnie.

Sprzedawczyni uśmiechnęła się i zapakowała ich zakupy do papierowej torby.

Smakołyki na straganie

Kolejnym przystankiem było stoisko z serami i miodem.

– Poprosimy kawałek tego żółtego sera – powiedział tata.

– I słoiczek miodu! – dodała dziewczynka, wskazując na słoiki pełne złocistego płynu.

Sprzedawca podał im próbkę sera do spróbowania.

– Mmm, pyszny! – powiedziała dziewczynka, mlaskając z zadowoleniem.

Gdy już mieli wszystko z listy, ruszyli na ostatni przystanek – stoisko z pieczywem.

Zapach świeżego chleba i drożdżówek unosił się w powietrzu. Dziewczynka od razu wypatrzyła swoją ulubioną bułkę z makiem.

– Możemy kupić jedną na drogę? – zapytała, patrząc na tatę błagalnym wzrokiem.

Tata się uśmiechnął.

– Dobrze, ale podzielimy się nią!

Powrót do domu

Z pełnymi torbami wrócili do busa.

– To była najlepsza wyprawa! – powiedziała dziewczynka, zapinając pas.

Tata włączył silnik i ruszyli w drogę powrotną.

Na tylnym siedzeniu leżały ich zakupy – świeże warzywa, miód, ser i chrupiące bułki.

– Musimy jechać ostrożnie, żeby nie wylał się miód! – zaśmiała się dziewczynka.

– A wiesz, że kiedyś, gdy byłem mały, mój dziadek jechał na targ rowerem i cały koszyk jajek mu się stłukł? – opowiedział tata.

– O nie! – zawołała dziewczynka. – Dobrze, że my mamy busa!

Czas na odpoczynek

Gdy dotarli do domu, mama wyszła na ganek, by ich przywitać.

– I jak zakupy? – zapytała.

– Udało nam się wszystko kupić! – powiedziała dziewczynka.

Mama zajrzała do torby i pogłaskała córkę po głowie.

– Dobra robota! A teraz, zanim rozpakujemy zakupy, może napijemy się herbaty z tym świeżym miodem?

Tata skinął głową.

– Świetny pomysł!

Czas na sen

Wieczorem dziewczynka leżała w łóżku, myśląc o dzisiejszej wyprawie.

– Tatusiu? – zapytała cicho.

– Tak, skarbie? – odpowiedział tata, siadając na brzegu łóżka.

– Kiedy pojedziemy na targ znowu?

Tata uśmiechnął się.

– Może w przyszłym tygodniu.

Dziewczynka uśmiechnęła się, przymknęła oczy i zasnęła, śniąc o kolorowych straganach, słodkim miodzie i następnej przygodzie w pomarańczowym busie