Przejażdżka na elektrycznych hulajnogach

Dziewczynka obudziła się wcześnie rano, pełna ekscytacji. Wiedziała, że dziś czeka ją wielka wyprawa! Tata obiecał, że wybiorą się razem na przejażdżkę elektrycznymi hulajnogami po okolicy – przez polne drogi, lasy i małe ścieżki, których jeszcze nigdy nie widziała.

Szybko wstała z łóżka i pobiegła do kuchni, gdzie mama przygotowywała śniadanie.

– Gotowa na przygodę? – zapytała mama z uśmiechem, podając jej kanapkę z dżemem.

– Tak! – odpowiedziała dziewczynka, przełykając pierwszy kęs.

Tata właśnie sprawdzał hulajnogi na podwórku. Ładowanie baterii zakończone, światła działają, koła napompowane. Byli gotowi!

– Pamiętajcie o kaskach! – powiedział tata, wręczając dziewczynce jej różowy kask.

Dziewczynka szybko go założyła i spojrzała na swoją hulajnogę. Była mniejsza od tej, którą mieli mama i tata, ale równie szybka i wygodna.

– To co, w drogę? – zapytała z radością.

– W drogę! – zawołała mama i wszyscy ruszyli z podwórka.

Wśród pól i kwiatów

Pierwsza część trasy prowadziła przez szerokie polne drogi. Hulajnogi cicho śmigały po twardej ścieżce, a dziewczynka czuła, jak wiatr delikatnie rozwiewa jej włosy.

Po prawej stronie ciągnęły się złote pola pszenicy, a po lewej można było dostrzec pasące się krowy. Dziewczynka pomachała do nich, a jedna uniosła głowę, jakby chciała odpowiedzieć.

– Zobaczcie! – zawołała, wskazując na słoneczniki, które rosły wzdłuż drogi. Były wysokie, niemal sięgały nieba!

Mama zwolniła i przyjrzała się im uważnie.

– Te kwiaty zawsze ustawiają się w stronę słońca – wyjaśniła.

– Czy my też powinniśmy ustawiać się do słońca? – zapytała dziewczynka.

Tata się zaśmiał.

– Może nie dosłownie, ale warto zawsze szukać światła i ciepła w życiu!

Tajemniczy leśny szlak

Po kilku minutach dotarli do lasu. Droga zrobiła się węższa i bardziej zacieniona. Powietrze stało się chłodniejsze, a zapach żywicy i świeżych liści otaczał ich z każdej strony.

– Tutaj musimy uważać – powiedział tata. – Droga jest bardziej nierówna.

Dziewczynka zwolniła i zaczęła uważnie patrzeć pod koła. Korzenie drzew wyrastały z ziemi, tworząc naturalne przeszkody. Ale jazda przez taki las była niesamowicie ekscytująca!

W pewnym momencie mama wskazała coś palcem.

– Spójrzcie tam!

Na gałęzi wysokiego dębu siedziała mała, ruda wiewiórka. Trzymała w łapkach orzeszek i obserwowała ich z zainteresowaniem.

– Chyba się zastanawia, co my tu robimy – zaśmiała się dziewczynka.

Nagle wiewiórka jednym susem przeskoczyła na kolejne drzewo i zniknęła w gęstych liściach.

– Ona też robi swoją leśną przejażdżkę! – dodała mama.

Usłyszeli szum wody. Skręcili w boczną ścieżkę i po chwili znaleźli się nad małym, leśnym jeziorkiem. Woda była błyszcząca i spokojna, a wokół rosły paprocie i mchy.

– Może chwilę odpoczniemy? – zapytała mama.

Przystanek na polanie

Zatrzymali hulajnogi i usiedli na dużym, gładkim kamieniu. Tata wyjął wodę i przekąski, a dziewczynka zaczęła przyglądać się jeziorku.

– Może są tu ryby? – zapytała, rzucając mały listek na powierzchnię wody.

W tym momencie coś poruszyło się pod wodą i pojawiły się małe kręgi.

– Tam! Widzieliście? – zawołała.

– Może to kijanka? – zastanowił się tata.

Usiedli w ciszy, wsłuchując się w odgłosy lasu – śpiew ptaków, szelest liści i cichy plusk wody.

– Czujecie to? – powiedziała mama.

– Co takiego? – zapytała dziewczynka.

– Spokój – odpowiedziała mama, uśmiechając się.

Powrót do domu

Po krótkim odpoczynku ruszyli w dalszą drogę. Teraz jechali trochę szybciej, bo słońce zaczęło powoli zachodzić.

– Co było dzisiaj najlepsze? – zapytał tata.

– Wszystko! – zaśmiała się dziewczynka. – I hulajnogi, i wiewiórka, i ten piękny las!

– Możemy to powtórzyć w przyszłym tygodniu – powiedziała mama.

– Naprawdę? – oczy dziewczynki rozbłysły z radości.

Kiedy dojechali na podwórko, tata spojrzał na licznik swojej hulajnogi.

– Przejechaliśmy prawie piętnaście kilometrów!

– Naprawdę? – zdziwiła się dziewczynka. – Nie czułam, że to tak daleko!

Mama pogłaskała ją po głowie.

– Bo kiedy dobrze się bawisz, czas leci szybciej.

Czas na sen

Po kolacji dziewczynka poczuła, że robi się senna. Położyła się w łóżku i przymknęła oczy, myśląc o dzisiejszej przygodzie.

– Dobranoc, mamusiu. Dobranoc, tatusiu – szepnęła.

– Dobranoc, skarbie – odpowiedzieli rodzice, gasząc lampkę.

A kiedy dziewczynka zasnęła, śniła o leśnych ścieżkach, złotych polach i wiewiórkach, które śmigały obok niej na swoich własnych, malutkich hulajnogach…