Wizyta gości

Za siedmioma górami, trzema lasami i jednym jeziorem, na pięknej, zielonej polanie znajdowała się mała wioska. W samym jej sercu, wśród kwitnących drzew i pachnących kwiatów, stał uroczy drewniany domek.

To właśnie w tym domku mieszkała dziewczynka wraz z mamą i tatą. Była pełna radości, bo tego dnia mieli przyjechać do nich goście – rodzina mamy i taty, którzy mieli syna Stasia, o rok młodszego od dziewczynki.

Od rana wszyscy byli podekscytowani. Mama krzątała się w kuchni, przygotowując smakołyki, tata odkurzał salon, a dziewczynka sprawdzała, czy wszystkie jej zabawki są na swoim miejscu.

– Już nie mogę się doczekać! – powiedziała, układając na stoliku swoje ulubione gry planszowe.

Przyjazd gości

W południe rozległo się pukanie do drzwi.

– Już są! – zawołała dziewczynka i pobiegła otworzyć.

Na progu stali mama, tata i Staś, który od razu się uśmiechnął.

– Cześć! – powiedział wesoło.

Dziewczynka zaprosiła ich do środka. Wszyscy zdjęli ciepłe płaszcze i buty, bo na dworze było zimno, a w domku przyjemnie ciepło i pachniało cynamonem.

– Ale tu przytulnie – powiedziała mama Stasia, rozglądając się po salonie.

– I jakie śliczne dekoracje – dodał tata chłopca, patrząc na światełka i małe zimowe ozdoby, które dziewczynka razem z mamą rozwiesiły wcześniej.

Wspólna zabawa

Dziewczynka i Staś od razu pobiegli do pokoju, żeby zobaczyć zabawki.

– W co się bawimy? – zapytał Staś.

– Mam nową grę planszową! – powiedziała dziewczynka i szybko wyciągnęła pudełko.

Usiedli razem na dywanie i zaczęli układać pionki. Gra polegała na zbieraniu magicznych skarbów i rozwiązywaniu zagadek, co bardzo spodobało się chłopcu.

– Musimy znaleźć klucz do skarbca! – powiedziała dziewczynka.

– To ja pójdę tędy! – dodał Staś, przesuwając swój pionek.

Rodzice zaglądali do nich co jakiś czas, uśmiechając się na widok ich zaangażowania.

W międzyczasie kotek Skłaszin wskoczył na stół i… przypadkiem zrzucił pudełko z kartami!

– Skłaszin! – zaśmiała się dziewczynka. – On zawsze musi coś przewrócić.

Staś spojrzał na dużego, biało-szarego kota i pokręcił głową.

– To niezły psotnik!

Obok na klatce siedziały papużki Dzwonka i Florek, które cicho ćwierkały, obserwując dzieci. A mała suczka Chocko podeszła do Stasia, merdając ogonkiem, jakby chciała dołączyć do zabawy.

– Chocko chce grać z nami! – powiedział chłopiec, głaszcząc ją po miękkim futerku.

Pyszny obiad

Po długiej zabawie mama zawołała wszystkich do stołu.

– Obiad gotowy!

Na stole czekały ciepła zupa, pieczone ziemniaki i aromatyczne kotleciki.

– Ale pachnie! – powiedział Staś, siadając przy stole.

Podczas obiadu wszyscy śmiali się i opowiadali różne historie. Kózki Balbinka i Muffin zaglądały przez okno, jakby chciały dołączyć do posiłku.

– Chyba też chciałyby coś zjeść – powiedziała mama, patrząc na ich ciekawskie pyszczki.

– Nie martwcie się, zaraz dostaniecie swoją porcję – dodał tata.

Karmienie zwierząt

Po obiedzie dorośli przygotowali porcje jedzenia dla zwierząt. Mama nasypała ziarna dla papużek, tata przygotował miseczkę dla Chocko, a dziewczynka i Staś pomagali pokroić warzywa dla kózek.

– Chyba lubią marchewki! – zaśmiał się Staś, patrząc, jak Balbinka i Muffin radośnie chrupią swój przysmak.

Skłaszin natomiast zajęty był czymś zupełnie innym – wskoczył na stół i próbował zepchnąć łyżkę na podłogę.

– Skłaszin, nie wolno! – upomniała go dziewczynka.

Kotek tylko zamruczał i przeciągnął się leniwie, jakby zupełnie nie wiedział, o co chodzi.

Wieczorna zabawa

Po kolacji rodzice usiedli przy kominku, popijając herbatę, a dziewczynka i Staś postanowili pobawić się jeszcze chwilę w salonie.

– Może zrobimy bitwę na poduszki? – zapytał Staś.

– Dobry pomysł! – zawołała dziewczynka.

Puf! Paf!

Poduszki latały po pokoju, a śmiech dzieci rozbrzmiewał w całym domu. Chocko szczekała wesoło, jakby chciała wziąć udział w zabawie, a Skłaszin… po prostu zwinął się w kłębek na fotelu i zasnął, ignorując cały harmider.

– On niczym się nie przejmuje! – powiedział Staś, wskazując na śpiącego kota.

– Bo Skłaszin zawsze śpi, nawet jak jest głośno – zaśmiała się dziewczynka.

Czas na sen

W końcu nadszedł czas na kąpiel i sen.

Dziewczynka i Staś poszli się umyć, a potem założyli ciepłe piżamki. Mama otuliła dziewczynkę kocykiem, a mama Stasia położyła chłopca w gościnnym łóżeczku.

– To był super dzień – powiedział Staś, ziewając.

– Mam nadzieję, że przyjedziecie jeszcze niedługo – dodała dziewczynka.

Rodzice uśmiechnęli się.

– Na pewno!

Mama pocałowała dziewczynkę w czoło, a tata pogłaskał ją po głowie.

– Dobranoc, kochanie – powiedzieli cicho.

Wkrótce dziewczynka zamknęła oczy i zasnęła, śniąc o bitwie na poduszki, zabawach ze Stasiem i o tym, jak Skłaszin znowu zrzuca coś ze stołu…